#768 – potknięcia

Bądź czujny. Zawsze i wszędzie, poza miejscem i czasem, w którym nie musisz być czujny.

Jeśli się potkniesz lub grunt usunie Ci się spod nóg, zapewne okaże się, że to dopiero początek i szybciej niż później pojawią się okoliczności wskazujące, że to będzie większa wtopa. Tak to niestety działa w większości przypadków. Jest problem? Często za chwilę zostaniesz z nim sam rozglądając się z obawą i przerażeniem na boki z pytaniem wypisanym na czole: Gdzie się wszyscy podziali? Gdzie są moi przyjaciele?

Drugi scenariusz mówi, że pojawią się chętni pomocnicy. Chętni inaczej, to znaczy chętni do udzielenia wsparcia w taki sposób by ich działanie a twa nieporadność były bardzo uwidocznione, a faktyczna pomoc przekształci się w kamień wiszący u Twojej nogi, ewentualnie szyi.

Obu tych scenariuszy powinieneś się spodziewać i być na nie przygotowany w każdej sytuacji, jednakże może pojawić się zgoła inna sytuacja.

Mianowicie taka, że Ci na których liczyłeś Ci pomogą, zadziała plan B a ty jak zwykle wywiniesz się w ostatniej chwili i osiągniesz spektakularny i zasłużony sukces.

Nadzieja umiera ostatnia. A na świecie są ludzie, którym na Tobie zależy.

Pamiętaj o tym i dobrze wybieraj tych, z którymi się zadajesz.

Powodzenia!

#767 – przypowieść o Kreciku

Uwaga!!! To już na pewno ostatnia przypowieść w tym roku.

Obiecuję.

Opowieść bazowana jest na zasłyszanej ostatnio historii, dokładny autor i pochodzenie nieznane.

Był sobie raz Krecik niezwykły. Niezwykłość tej istoty polegała na tym, że oddychało to stworzenie otworem, który u innych służy zupełnie do czego innego, mianowicie odbytem.

Poza tą niezwykłością Krecik był bardzo znaną i cenioną osobistością, miał życie towarzyskie, swoje własne sprawy, nie stronił też od popitki i świetnej zabawy.

Pracował ciężko nad swym skromnym życiem, rozwijał się fizycznie i umysłowo, nie przeginał z piciem.

Wyruszył raz pieszo na szlak ku celowi – chciał się sprawdzić czy podoła wejść na górę wielką; Szedł i szedł, biegł nawet, Krecik, nasz bohater, transmitował to prawie każdy duży teater!

Dotarł więc do celu w świetle reflektorów i po szczytowaniu rozpoczął schodzenie. Dotarł z powrotem do domu, radosny i zmęczony. Zaraz gdy wszedł to usiadł, by odpocząć po wędrówki znojach.

Siedząc wspominał, chwałę i radości…

I umarł.

Bo zatkał sobie odbyt.

Morał z tej historii jest taki:

  • nie zawsze to co miłe jest dobre
  • odpoczynek może nas zabić
  • pamiętaj o swoich słabych stronach
  • każdy może mieć swoje 5 minut – ale stać Cię na więcej
  • zawsze możesz coś zrobić lepiej, ale ważne żeby nie zrobić czegoś zbyt słabo
  • siedzenie w domu jest niebezpieczne!
  • niestandardowe rozwiązania wymagają niestandardowej obsługi oraz indywidualnego podejścia

#766 – przypowieść o Jamniczku

Dawno, dawno temu, w czasach kiedy telefony komórkowe mogły upaść i nie rozbić swego ekranu, w pewnym pięknym, zielonym mieście żył Starszy Pan, których często chadzał na spacery. Aby nie czuć się samotnie w swoim życiu przyjął pod swój dach żwawego i ruchliwego Jamniczka.

Jamniczek, jak to jamniczek, rozkoszna bystra paróweczka skora do hasania i wiecznych zabaw na trawie, bardzo rad był ze swojego położenia i nowej szansy…… Ale w jego głowie zaczęło kiełkować pomału marzenie…. – Panciu, panciu – rzekł pewnego poranka merdając swoim jamniczkowym ogonkiem – chciałbym bardzo, zostać biegaczem i startować na psich wyścigach!

Starszy pan popatrzył na swojego podopiecznego ze zrozumieniem i radością i krzyknął – Ha, mój ty Jamniczku! Jeśli takie jest Twoje marzenie, to dlaczegóż by nie mielibyśmy go spełnić!

Rozpoczęli więc pomału przygotowania do startów w psich wyścigach! Począwszy od diety, poprzez ogólne przygotowanie sprawnościowe, aż po specjalistyczny trening. Nadszedł czas BPS (Bezpośredniego Przygotowania Startowego) – ostatnie 6 tygodni, podzielone na trzy fazy: akumulacji, intensyfikacji i superkompensacji (transformacji). Jamniczek dzielnie trenował, jadł, odpoczywał i merdał swoim jamniczym ogonkiem.

Nadszedł dzień Zawodów!

Jamniczek czekał w boksie na strzał startera! 3….2…1…..START!

Charty poleciały jak diabły, a Jamniczek został, nie ruszył się ani o milimetr!

Podszedł Starszy Pan i się zapytał: Co się stało Jamniczku?

– Nie wiem co się stało Panciu, nie wiem co nie zadziałało – odparł nasz mały bohater ze smutkiem i łzami w oczach.

—KONIEC—

#765 – wiedza , zrozumienie, działanie …

To, że coś wiesz to nie znaczy, że to rozumiesz. To, że coś już rozumiesz, nie znaczy że potrafisz to zrobić, a to że coś już robisz, nie znaczy że wiesz co i jak ma się zadziać.

Świadomie nie zapanujesz nad swoim ciałem, ani umysłem, konieczne jest wsparcie podświadomości i wyuczonych czynności, czy to Ci się podoba czy nie.

Zasada poświęcenia 10 000 tysięcy godzin na to by stać się ekspertem w danej dziedzinie mówi jasno o konieczności pracy i działania, ale oczywiście z jednej strony niczego nie gwarantuje, a z drugiej nie musi być prawdziwa dla szczególnych przypadków. Liczy się na pewno też jakość podejmowanych akcji oraz ich intensywność, a także czas poświęcony na analizę i odpoczynek. Podsumowując, wszystko wymaga chęci, motywacji, zaangażowania i pracy.

HOWGH!

#764 – W punkt

Jeśli coś robisz i starasz się żeby wyszło, staraj się zrozumieć dokładnie jaki jest cel zadania. Ten prawdziwy, widoczny pod powierzchnią. Jeśli już to ustalisz, zadbaj o kilka rzeczy – odpowiedni dystans, czas kiedy należy zrealizować zadanie (timing) oraz celowanie z odpowiednią siła dokładnie w punkt.

Jeśli będziesz rozumiał te zależności, działał zgodnie z minimalnymi wymaganymi oczekiwaniami, osiągniesz cel przy zachowaniu optymalnych kosztów poniesionej energii. Nie ładuj na oślep bo szkoda czasu i poniesionych kosztów, przygotuj się dokładnie, skoncentruj i wykonaj zamierzone działania adekwatnie do zmieniającej się sytuacji. Nie zawsze więcej i szybciej znaczy lepiej, czasem musisz przeczekać i dokładnie wyczekać moment i pyk, trybiki zaskoczą i machina ruszy dokładnie tak jak trzeba, pozornie bez oporów i wysiłku… To się nazywa mistrzostwo.

#763 – deleguj i dawaj odpowiedzialność

Nie wszystko dasz radę zrobić sam. W zasadzie większość rzeczy. Zatem wybieraj mądrze to co chcesz zrobić Ty sam lub wspólnie z kimś innym. Pozostałe rzeczy, które nie wymagają Twojego udziału deleguj innym zgodnie z kompetencjami i możliwościami. I teraz najważniejsze! Staraj się mądrze delegować odpowiedzialność- jeśli ktoś ma coś zrobić, to musi wiedzieć co, jak i w jakim zakresie. Zatem ustal to wcześniej, żebyś później nie musiał tracić czasu na nieporozumienia i spychologię. Jasna umowa na początku pozwala jeszcze szybciej podejmować decyzje po osiągnięciu wyniku I planować kolejne kroki. Najgorsze co możesz zrobić to oddać najpierw wykonanie w całości bez przekazania wymagań i rozliczać kogoś z czegoś czego nie był świadomy.

Myśl więc najpierw, planuj i komunikuj, byś mógł później spać spokojnie. Dotyczy to wszystkich sfer życia. W szczególności tych, które są Ci najbliższe.

#762 – współpraca z kaczuszką

Czasem nadchodzi czas, że zawieszasz się w swoich działaniach. Wpadasz w martwy punkt, nic mądrego nie przychodzi do głowy i ogarnia Cię niepokój. Wtedy jest pora sięgnąć po swojego wewnętrznego sprzymierzeńca reprezentowanego przez zewnętrzny przedmiot – kompana np. małą żółtą kaczuszkę. Jest to znana metoda rozwiązywania problemów wykorzystywana przez programistów – Metoda Gumowej kaczuszki . Rozmowa na głos, tłumaczenie sobie swoich wyborów, myśli, punktu widzenia i rozwijanie nowych wątków scenariusza. Zawsze dobrze porozmawiać z kimś inteligentnym, z kim można pokonwersować i negocjować. A najlepsze z tego jest to, że zawsze taką osobę masz na miejscu pod ręką, więc nie zrzucaj od razu odpowiedzialności na innych i rusz swoją głową. Jeśli to wszystko nie pomoże, wtedy pora sięgnąć po inne środki, ale nie zawsze trzeba wyciągać armatę, żeby walczyć z komarem.

#761 – niepewność

Czasem coś robisz że swoim życiem i ogarną Cię wątpliwości, niedowierzanie i niepewność czy dobrze interpretujesz zachowania ludzi, czy dobrze ich rozumiesz I czy możesz im ufać. Co wtedy zrobić? przecież bazujesz na tym co już wiesz, na tym co przeżyłeś, doswiadczyłeś i wydaje Ci się, że rozumiesz. Jedno jest pewne – to co czujesz to odczucia, które mogą być dobre lub złe. Możesz odpuścić od razu, a możesz dać kredyt zaufania, który z kolei może potwierdzić Twoje obawy lub wręcz przeciwnie spowoduje, że wszystko potoczy się świetnie i dobrze. Jeśli komuś ufasz, to nie jest Twoją winą, że ktoś Cię oszuka jeśli zachowasz wszystkie środki ostrożności. Na świecie są oszuści, bandyci i chłystki, ale nie każdy taki jest.

Zatem zastanów się po trzykroć zanim podejmiesz ryzyko, ale nie żyj w strachu i nie żałuj swoich decyzji.

Życie jest tylko jedno i potrwa dokladnie tyle ile ma trwać, choć nie wiadomo ile. I wlaśnie to jest piękne, że jest niepowtarzalne!