#773 – zmiana perspektywy

Czasem się zafiksowuję. Patrzę i widzę to co chcę zobaczyć. Pomijam szczegóły, które są istotne. Dzieje się tak, kiedy mam przed sobą cel, który mieni się i rośnie w oczach, blaskiem swym przyćmiewając inne, błahe, zdaje się rzeczy. Często prowadzi to do tego, że znienacka otrzymuję cios spadający niczym grom z jasnego nieba pośrodku słonecznej pogody. Zazwyczaj trafia z boku, czasem z tyłu, ale na pewno nie stąd gdzie można się tego spodziewać. Szczęście w nieszczęściu, że do tej pory po każdym takim zdarzeniu, dałem radę się podnieść, czasem z błota, czasem z kolan, a czasem z równej i prostej drogi. Ważne, że staram się mocno zmieniać sposób widzenia, tak by ogarniać wszystko pod innym kątem, z innej perspektywy….. Tylko wtedy tracę widok na coś innego i to mnie też martwi, że kolejnym razem przeoczę coś małego a na tyle ważnego, że nie będzie sposobu by uniknąć fatalnego i tragicznego w skutkach upadku. Otwieram zatem szerzej oczy i staram się ogarniać wszystko podświadomie, intuicyjnie, bazując na dotychczasowych doświadczeniach z różnych dziedzin życia. Poskładać coś z różnych małych elementów, które napotykam każdego dnia na swojej ścieżce, poskładać z tego większą całość. Czasem pojawiają się te małe kawałki w czasie pracy, spotkań treningów, rozmów, albo po prostu przebywania w towarzystwie innych istot, ludzi, zwierząt, ba nawet roślin. Czasem mogę też dowiedzieć się czegoś od siebie, w szczególności wtedy, kiedy mogę się zatrzymać, pomyśleć, podyskutować ze swoim wewnętrznym ja i przelać trochę z tych myśli na tekst, plan, pomysł czy działanie….

W każdym razie to czego doświadczam każdego dnia ma bilans dodatni, pomimo tego, że w pewnych chwilach jestem grubo pod powierzchnią wody, a nawet grubo pod powierzchnią bagna. Zawsze mogę powiedzieć sobie, Stary dałeś radę! Żyjesz, oddychasz, masz co jeść, jesteś w świetnym zdrowiu, masz wokół siebie kochających ludzi i masz kogo kochać. Masz jeszcze dużo siły, ba z każdym dniem twoja odporność na pojawiające się przeszkody wzrasta, bo wzrasta w tobie twój wewnętrzny bagaż doświadczeń, których nie da się pójść i kupić w żadnym sklepie, obejrzeć na żadnym jutubie czy nawet wyczytać w mądrych książkach. Ty to po prostu przeżyłeś i poskładałeś i jest to dopasowane do ciebie jak ty sam.

I wtedy wiem, że jest po co żyć! A każdy dzień niesie ze sobą coś wartościowego, grunt żeby pamiętać doceniać te wszystkie mniejsze i większe radości, bo to z nich składa się szczęście i dobre samopoczucie. Ta perspektywa mi pasuje, a z całą resztą sobie poradzę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *